W ciągu ostatnich kilku dni wciąż słyszę o jakimś przedstawieniu, które gdzieś tam miało być wystawione, ale odbyły się protesty środowisk katolickich i przedstawienie nie doszło do skutku. Ok. Mija jeden i drugi dzień i już wiem, że chodzi o "Golgota Picnic" kogoś, kto nazywa się Rodrigo Garcia. Dowiaduję się, że człowiek jest hiszpańskim reżyserem i zdaje się dramaturgiem, bo "dzieło", o którym tyle się mówi to jego dziecko, a przedstwienie miało być wystawione na festiwalu teatralnym Malta w Poznaniu. Trafiam w Sieci na zdjęcia z przedstawień, które odbyły się gdzieś tam w Europie. Zdjęcia notabene ohydne, na które normalnie bym nie spojrzała, a patrzę z ciekawości, bo chcę się dowiedzieć dlaczego ten szum i ta cała zawierucha. Nie znałam, nie słyszałam o człowieku i nie usłyszałabym i nie dowiedziałabym się ani o nim, ani o jego dziele, gdyby nie protesty. I nie ja jedna.