foto: Czarest |
Po raz pierwszy, a w Opolu, gdzie mieszkam Koncert Uwielbienia odbywał się już 5 raz.
Nie mam porównania, mogę oceniać tylko to, co widziałam i co poczułam.
Wielka scena, na scenie grupa na biało ubranych ludzi - grają, śpiewają, modlą się, przyzywają Ducha Świętego.
Pojawia się biskup z Najświętszym Sakramentem ( to Jego święto przecież, więc musi być z nami).
Naprzeciw sceny wielkie błonia zapełnione mnóstwem ludzi
Młodzi, starzy, całe rodziny z dziećmi, księża, siostry zakonne.
Parkingi wokół zapełnione - są tu więc ludzie nie tylko z samego Opola, ale i bliższych i dalszych okolic.
Chciało im się jechać kawał drogi, żeby tu być.
Ludzie wspólnie modlą się,wspólnie śpiewają, wznoszą ręce do nieba, klękają, część gada, ale w sumie to nie przeszkadza.
Nie weszłam w to wszystko cała, bo taka już jestem, że potrzebuję czasu, że tworzę pewien dystans zanim się odkryję, ale byłam pod wrażeniem.
Większość ludzi rzeczywiście bardzo przeżywała to wszystko, co się działo, szczerze się modliła - cichutko lub śpiewem.
To było piękne, to mi dało trochę inne spojrzenie, bo myślę, że Duch Św. rzeczywiście tam był.
Tak właśnie się poczułam.
Jeśli ci wszsyscy ludzie później w swoim świecie, w swoim domu, pracy będą tego Ducha rozdawać, to musi być dobrze, bo Jezus nas kocha, bo chce nam pomagać, bo jest między nami.
Zostań z nami Duchu Św. - ogrzewaj nasze serca, działaj przez nas.
"Podnieście głowy, nabierzcie Ducha, jest między nami Bóg, modlitwy tej słucha , daje nam miłość niewyczerpaną, Jego ciało i krew wieczności bramą"
Dobrze, że pojechałam, choć mi się tak bardzo nie chciało...
Komentarze
Prześlij komentarz