Przejdź do głównej zawartości

Jezus czeka, a Ty?

foto: datarec
Za dwa lata, w drugą niedzielę maja moja starsza córka pójdzie do I Komunii Św.
Skąd znam dokładną datę?
Pani od religii na pierwszym zebraniu w nowym roku szkolnym podała ją na prośbę wielu z rodziców, ponieważ rodzice muszą się przygotować.

Trzeba zamówić salę.
To przede wszystkim. Trzeba to zrobić z tak abstrakcyjnym wyprzedzeniem, bo później nie będzie wolnych miejsc.
Potem z odpowiednim wyprzedzeniem trzeba będzie pewnie uszyć, albo kupić sukienkę i dodatki.
Takie to przygotowania.
I nie ma w nich oczywiście w zasadzie nic złego.

A po co dzieci idą do Komunii?... Oto jest pytanie.
W zasadzie wszyscy wiemy, a jednak można mieć wątpliwości.

Ostatnio byłam świadkiem dosyć niezręcznej dla mnie osobiście sytuacji.
Przyjęcie urodzinowe.
Dzieci bawią się w jednej sali, w drugiej sali rodzice siedzą przy kawie i rozmawiają o bieżących sprawach, o sprawach klasy...
I nagle pada zdanie: a za dwa lata Komunia...macie już salę?

I zaczęło się.
Jedna pani przez drugą przekrzykiwały się gdzie jest jaka sala, która lepsza, w której jedzenie dobre, a w której niekoniecznie, ile kosztuje, jacy kelnerzy...kto, ilu będzie miał gości.
Ani jednego słowa o samej Komunii, o przygotowaniu do niej, o tym jak można pomóc dziecku zrozumieć, poczuć doniosłość tego wydarzenia.
Nie ma o czym rozmawiać?
No, może to nie miejsce na takie rozmowy, nie wiem.

Przede wszystkim jednak była wśród nas mama, która nie posyła swojej córki na religię, co oznacza, że jej córka Komunii nie przyjmie.
Była więc poza rozmową.
To po pierwsze, a po drugie, co pomyślała o nas, słuchając tych rozmów?
Z czym będzie kojarzyć się jej Komunia Św?
Jaką daliśmy jej  szansę na poznanie trochę bliżej Jezusa?

Nie miejsce i nie czas?
A jednak zawsze można zasiać to małe ziarenko, które będzie kiełkować.

Komentarze

  1. BARDZO mądre słowa :)

    Zapraszam

    niedoskonaloscwdoskonalosci.blogspot.com
    blogartysty.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

Kościół to my. Pamiętacie?

foto: Elfin Czy wszyscy już zapomnieliśmy o tym? Przeczytałam wczoraj artykuł Pawła Lisickiego " Europa nie jest drugim Rzymem ". Zanim poczytacie dalej, co chcę powiedzieć, przeczytajcie go. Nie jest długi. Nie napawa optymizmem, bo też sytuacja, w jakiej jesteśmy, nie nastraja do optymizmu. Bardziej chyba jednak od wymowy samego artykułu powaliły mnie niektóre komentarze.

Magda Prokopowicz

Miałam dziś jeszcze nawiązać do tematu modlitwy, bo kiedy pisałam dwa ostatnie posty, pojawiło się w mojej głowie kilka wspomnień i refleksji na ten temat. Jednak dzisiaj będzie zupełnie inny temat. O modlitwie jeszcze napiszę. Dlatego, że obejrzałam film dokumentalny, który bardzo mną poruszył, bardzo mnie wzruszył i bardzo dużo wciąż mi uświadamia. Nie mogę zapomnieć o jego bohaterce . O bohaterce, której już nie ma, która niedawno odeszła.

Co powiedział papież Franciszek

Przeglądając kilka dni temu Internet natknęłam się na taki news: Bóg nie ma magicznej różdżki. To słowa papieża Franciszka, w których odniósł się do związku pomiędzy teorią Wielkiego Wybuchu i teorią ewolucji, i istnieniem Boga. Krótko, treściwie i na temat chciałoby się powiedzieć. Nie będę streszczać, bo możecie przeczytać całość sami i sami wyciągnąć wnioski TUTAJ .