W ostatnim czasie kilka osób prosiło mnie o to, żeby się za nich modlić.
Czy to nie ciekawe?
Oczywiście modlę się.
Czasem zapominam - wiadomo, człowiek ma tyle spraw na głowie...staram się jednak zawsze wspomnieć o nich, szepnąć Panu choćby słówko.
Jak myślicie, dlaczego o to proszą?
Skoro, jak twierdzą niektórzy z nich, nie wierzą? I Bóg do niczego nie jest im potrzebny?
Skoro nie po drodze im z Kościołem?
Skoro Bóg i tak nie słucha?
Bo...Każdy szuka Boga :-) wciąż tak myślę.
Zawsze możesz i zawsze warto poprosić kogoś, żeby się za Ciebie modlił.
Możesz prosić bliskich, choć oni, jeśli się modlą, to pewnie za Ciebie też.
Możesz poprosić przyjaciela, żeby pamiętał o Tobie w modlitwie.
I możesz się zwrócić do ludzi, którzy robią to "zawodowo".
Sama to swego czasu zrobiłam. Modliła się i może wciąż się modli za mnie i moją rodzinę jedna z sióstr Dominikanek z klasztoru klauzurowego. Czy ta modlitwa coś w moim życiu zmieniła?
Trudno powiedzieć, nie zastanawiałam się, nie było spektakularnych osiągnięć, uzdrowień, łaski z nieba.
A jednak sama świadomość, że jest gdzieś ktoś, kto się za mnie modli codziennie do Boga, była cudowna i dawała mi siłę.
Nigdy nawet siostry Dominiki nie widziałam, ale była mi bliska jak przyjaciel ( choć trochę straciłam z nią kontakt ostatnio w natłoku różnych spraw- postaram się to nadrobić).
Pewnie wystarczy trochę pogrzebać w Internecie, popytać, ja znalazłam dwa miejsca, gdzie na Ciebie czekają, żeby się za Ciebie modlić:
* eremitki.pl lub pustelnica.pl
* blog ojca Leona Knabita
*no i oczywiście Dominikanki: http://www.radonie.mniszki.dominikanie.pl/joomla/
Wykorzystaj taką możliwość, dla siebie i dla tego modlącego się
Komentarze
Prześlij komentarz