fot. Odan Jaeger |
Jak mam bronić tego, w co wierzę i kocham, kiedy Oni robią coś takiego?
Myślałam o tych słowach kilkakrotnie, wiele raz od czasu opublikowania tego posta. Wiem, co chciałam powiedzieć, a jednocześnie obawiam się, że wiem, jak mogłam zostać odebrana.
I bardzo mi zależy na tym, aby moje słowa nie zostały opacznie zrozumiane.
Dlatego dziś napiszę - kocham Boga, kocham Kościół, bo jest dziełem Boga i jest wspólnotą nas, wszystkich wierzących. Nie zamierzam z niego wystąpić, ale...
Jednocześnie nie mogę zamknąć oczu na zło, jakie się w jego łonie szerzy, nie mogę zamknąć oczu na krzywdę dzieci, nie mogę zamknąć oczu i uszu na kłamstwo i fałsz.
Jako osoba wierząca i praktykująca nie zgadzam się na to, tego wszystkiego nie powinno być. Tego nie można usprawiedliwić w żaden sposób.
To powinno być napiętnowane, osądzone i wyplenione.
Co zrobiłby Jezus, gdyby się tu dzisiaj pojawił?
Często ostatnio pojawiają się oburzone głosy w obronie.
Pytają:
- dlaczego czepiacie się kościoła, mało jest pedofilii u homoseksualistów?
- Dlaczego ONZ zajmuje się pedofilią w kościele, a nie zajmuje się innymi spektakularnymi przypadkami?
- Dlaczego media nagłaśniają kolejne pojedyncze przypadki
No to ja odpowiadam: BO KOŚCIÓŁ MA BYĆ PRZYKŁADEM ! Po to jest.
My ludzie Kościoła mamy być apostołami - każdy z nas, od najmniejszego, do najwyższego hierarchy.
Mamy dawać dobry przykład.
W sytuacji, jaka jest, nie bronić przestępców, ale doprowadzać do ich ukarania.
Nie udawać, że problem nie istnieje, ale go rozwiązać.
Prawda jest tu ważna i najważniejsza.
Kościół nie zginie, nie rozpadnie się, bo mieszka w nim Bóg, ale dopóki my, jego dzieci nie stawimy czoła prawdzie i nie będziemy szczerzy wobec siebie i wobec innych, ludzi spoza kościoła, nie będzie dobrze.
Mam nadzieję, że teraz dobrze wyjaśniłam swoje stanowisko.
Komentarze
Prześlij komentarz