fot. Odan Jaeger Dzisiaj chciałabym się trochę wytłumaczyć ze słów, które napisałam kilka postów wcześniej: Jak mam bronić tego, w co wierzę i kocham, kiedy Oni robią coś takiego? Myślałam o tych słowach kilkakrotnie, wiele raz od czasu opublikowania tego posta. Wiem, co chciałam powiedzieć, a jednocześnie obawiam się, że wiem, jak mogłam zostać odebrana. I bardzo mi zależy na tym, aby moje słowa nie zostały opacznie zrozumiane. Dlatego dziś napiszę - kocham Boga, kocham Kościół, bo jest dziełem Boga i jest wspólnotą nas, wszystkich wierzących. Nie zamierzam z niego wystąpić, ale... Jednocześnie nie mogę zamknąć oczu na zło, jakie się w jego łonie szerzy, nie mogę zamknąć oczu na krzywdę dzieci, nie mogę zamknąć oczu i uszu na kłamstwo i fałsz. Jako osoba wierząca i praktykująca nie zgadzam się na to, tego wszystkiego nie powinno być. Tego nie można usprawiedliwić w żaden sposób. To powinno być napiętnowane, osądzone i wyplenione.