Przejdź do głównej zawartości

Pani Jasia nam mówiła, że Jezus zawsze pomaga

Nie odkryję Ameryki, jeśli napiszę, że dzieci potrafią zaskakiwać.
Moje zaskakują mnie prawie codziennie, czasem pojedynczo czasem w parze, czasem w większych odstepach czasowych, a czasem z prędkością karabinu maszynowego.

Różnie z tymi zaskoczeniami bywa - raz są miłe, innym razem nie bardzo, innym razem wolałabym nie być zaskoczona.


Ostatnio jednak moje cudne córcie zaskoczyły mnie jedna po drugiej całkowicie, czego skutkiem był przysłowiowy opad szczęki. Nie wiem jak to zaskoczenie zakwalifikować, było pozytywne, ale to za mało powiedziane, bo ja poprostu zaniemówiłam.

Pierwsza była młodsza

Sprawa dotyczyła Jezusa

Jak tu pewnie już gdzieś pisałam, wychowujemy nasze maluchy zgodnie z naszą katolicką wiarą. Zostały ochrzczone, chodzą na religię w szkole i przedszkolu, pójdą do komunii itd.
Chodzimy na msze w niedziele i święta, czasem,  wolnej chwili ( kiedy ktoś taką ostatnio widział?) wstępujemy do kościoła tak po prostu, żeby się pomodlić, tzn. ja usiłuję się modlić, a one gapią się na wszystko z otwartymi dziobami i zadają miliardy pytań, no i po modlitwie:-)
Modlimy się w domu, ale, nad czym ubolewam, nieregularnie, bo kiedy są zmęczone, to ich nie morduję i modlę się wtedy za nie sama.
Czasem zadają pytania o Boga, Jezusa, Maryję, pytają, co się dzieje, kiedy człowiek umrze, ale to są normalne rozmowy, nie epatuję Golgotą, biczowaniem i tym podobnymi sprawami.No, ale wiedzą, że Bóg , Jezus i Maryją je kochają, że pomagają, że wybaczają.

I oto przedwczoraj moja młodsza królewna wysiadając z samochodu, mówi do mnie tak: ale Ty wiesz mama, że Jezus pomaga zawsze, jak się Go tylko poprosi?
Bo wiesz, człowiek musi sam na siebie uważać, ale Jezus zawsze mu pomaga, żeby mu się jakaś krzywda nie stała - tylko Go trzeba o to ładnie poprosić. Pamiętaj, pani Jasia nam mówiła ( to pani od religii w przedszkolu).
Ok, skoro Pani Jasia tak mówiła, tak musi być.

O drugiej królewnie, a właściwie o zaskoczeniu jej wypowiedzią chciałam napisać, ale chyba byłoby to nieładnie z mojej strony, bo to sprawa bardziej intymna.
Napiszę tylko, że moja siedmiolatka zaskoczyła mnie wielką wrażliwością - choć wiedziałam, że wrażliwa, nie przypuszczałam, że tak świetnie sobie radzi z emocjami.
Bez obaw, obserwuję na bieżąco, nie traktuję jej jako osobę dorosłą, nie zostawię samej sobie, po prostu chcę powiedzieć, że poczułam się zaskoczona z jednej  strony, a z drugiej strony spokojniejsza o jej emocje i o nią.

A na koniec, żeby nie było tak różowo, zakskoczyły  mnie gigantyczną kłótnią o...no własnie o co? Łącznie z biciem i kopaniem.
Samo życie.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kościół to my. Pamiętacie?

foto: Elfin Czy wszyscy już zapomnieliśmy o tym? Przeczytałam wczoraj artykuł Pawła Lisickiego " Europa nie jest drugim Rzymem ". Zanim poczytacie dalej, co chcę powiedzieć, przeczytajcie go. Nie jest długi. Nie napawa optymizmem, bo też sytuacja, w jakiej jesteśmy, nie nastraja do optymizmu. Bardziej chyba jednak od wymowy samego artykułu powaliły mnie niektóre komentarze.

Magda Prokopowicz

Miałam dziś jeszcze nawiązać do tematu modlitwy, bo kiedy pisałam dwa ostatnie posty, pojawiło się w mojej głowie kilka wspomnień i refleksji na ten temat. Jednak dzisiaj będzie zupełnie inny temat. O modlitwie jeszcze napiszę. Dlatego, że obejrzałam film dokumentalny, który bardzo mną poruszył, bardzo mnie wzruszył i bardzo dużo wciąż mi uświadamia. Nie mogę zapomnieć o jego bohaterce . O bohaterce, której już nie ma, która niedawno odeszła.

Co powiedział papież Franciszek

Przeglądając kilka dni temu Internet natknęłam się na taki news: Bóg nie ma magicznej różdżki. To słowa papieża Franciszka, w których odniósł się do związku pomiędzy teorią Wielkiego Wybuchu i teorią ewolucji, i istnieniem Boga. Krótko, treściwie i na temat chciałoby się powiedzieć. Nie będę streszczać, bo możecie przeczytać całość sami i sami wyciągnąć wnioski TUTAJ .