Przejdź do głównej zawartości

Wiara - co to takiego

foto: F-Kaneko
To pytanie tak potężne, że nie powinnam się  z nim pewnie mierzyć i na pewno nie znajdę na nie odpowiedzi. A jednak to pytanie, które nie daje mi spokoju od jakiegoś czasu, dlatego mimo wszystko chcę się nad nim pozastanawiać.

Czym jest wiara i dlaczego jedni ją mają, a inni nie?
Od czego to zależy, że Bóg jednego dotyka, a kogoś innego zostawia samemu sobie?
No właśnie czy aby na pewno zostawia sobie samemu?


Ci, którzy mówią, że nie wierzą, twierdzą, że Bóg zostawił samych sobie wszystkich ludzi, bo przecież nie może być dobrym Bogiem skoro dopuszcza do takiego zła, jakie możemy wszyscy na codzień oglądać.
Dlaczego więc są tacy, którzy mimo lawiny nieszczęć, jaka na nich spada, mówią ciągle: wierzę w Boga?
A inni odwracają się do Niego, bo nie  udało im się zdobyć pracy czy nie mogą pojechać na wyśnione wakacje?

Ja nie podejmuję się tak naprawdę odpowiedzi na pytanie o to czym wiara jest, a czym nie jest. Do napisania tego postu skłoniło mnie obejrzenie serii filmów, na które trafiłam podczas poszukiwań muzyki na You Tube. O tych filmach będzie jeszcze za chwilę.

Wpisałam pytanie z tytułu w wyszukiwarkę i nie znalazłam właściwie niczego poza suchym opisem z Katechizmu, kilkoma dywagacjami na forach i długiej i ważnej wypowiedzi księdza Blachnickiego, której fragment zacytuję:

"...Aby zrozumieć, czym jest wiara, trzeba sięgnąć do Ewangelii i przypatrzeć się ludziom, którzy spotkali się z Chrystusem, do których Chrystus kierował słowa: ,,Idź w pokoju, twoja wiara cię uzdrowiła''.


Każda z tych osób przychodziła do Chrystusa z głębokim przekonaniem i ufnością, iż znajdzie u Niego rozwiązanie swojego problemu. Nasze spotkanie przez wiarę z Chrystusem musi być podobne do spotkania z Nim niewidomego, kobiety, która prowadziła w mieście życie grzeszne, ojca, którego córka chorowała i zmarła. Przychodzili oni do Chrystusa, żyjącego wśród nich, zupełnie bezsilni, wiedząc, że nikt, oprócz Niego, nie może im pomóc. On był ich ostatnią nadzieją. Dlatego wołali: ,,Jezusie, synu Dawida, ulituj się nade mną''. Odpowiedź Chrystusa brzmiała wtedy zawsze: ,,Twoja wiara cię uzdrowiła''.
Dziś odsłania się naszym oczom tragiczna prawda, że wielu spośród chrześcijan pojmuje wiarę podobnie jak ateiści. Wiara jest dla nich pewnym sądem intelektualnym, pewnym stwierdzeniem o istnieniu Boga. Taka wiara nie jest wiarą w znaczeniu ewangelicznym. Nie ma ona żadnego wpływu na życie człowieka...http://www.blachnicki.oaza.pl/conf/agape/rnz2.html

Wiara jest łaską daną od Boga. Dlaczego jedni tę łaskę mają, a inni nie?
A może tak jest, że mamy ją wszyscy, kiedy się rodzimy, a później gdzieś ją niektórzy gubią i później jedni odnajdują, inni nie? Jedni jej szukają, a inni wcale?

Dlaczego są tacy, którzy nie szukali, a znaleźli pomimo wszystko i wbrew logice, jak Dobromir Mak Makowski, którego właśnie znalazłam na You Tube.
Człowiek, który wydawał się skreślony - zapity, zaćpany, pozbawiony wsparcia rodziny, bez przyjaciól, zawodu, domu, bez przyszłości.
Tego człowieka nagle, "bez powodu" dotknął Bóg i CAŁKOWICIE zmienił jego życie.
Ten człowiek dzisiaj wierzy i głosi tę wiarę i robi wiele dobrego.

Z drugiej strony tak trudno pojąć i przyjąć z wiarą fakt tak potwornego cierpienia na świecie.
Straszne wojny, w których cierpią niewinne dzieci, okropne choroby, które również dotykają dzieci, okrutny los dzieci krzywdzonych na różne sposoby przez ludzi dorosłych.
Dlaczego?

Łatwo stosunkowo patrzeć na to z boku i roztrząsać, że Bóg ma swój plan, że to cierpienie jest wpisane w zbawienie, że jest potrzebne światu, ale wyobraź sobe, że to dotyka Ciebie lub Twojego kochanego dziecka... już nie jest tak łatwo.
I zaraz przychodzi myśl: czy Bogu było łatwo poświęcić swoje ukochane dziecko dla nas? Poświęcił, Abraham też był gotów poświęcić syna dla Boga.
Taka myśl to jedno, ale ból dzieci to drugie.

We mnie wszystko się buntuje i nie wiem, nie rozumiem, nie chcę tego.
A jednak wciąż modlę się o to, żeby Bóg odwrócił to wszystko, zakończył to cierpienie.
Blisko mi do buntu, a jednak wierzę, że On może to zrobić. Dlaczego wciąż mogę wierzyć?
Inni tracą wiarę w obliczu tych zdarzeń - co to za Bóg, który do czegoś takiego dopuszcza, mówią.
Czy można ich oceniać?

Może nasza modlitwa, tych którym Bóg wciąż daje szansę, jest na to odpowiedzią?
Może to ona ma uratować tych pozostałych? Bóg - Jezus zrobil już wszystko, co mógł.
Stworzył świat idealnym - człowiek go zniszczył.
Umarł za nas i zbawił od śmierci wiecznej - człowiek wciąż zaprzepaszcza ten skarb.
Może teraz części z nas daje łaskę wiary po to, żebyśmy naszą modlitwą, świadectwem i odwagą pomogli pozostałym i tym, którzy cierpią?

Nie wiem, wiara, którą dał mi Bóg utrzymuje mnie na powierzchni.
Nie znam odpowiedzi.
Pozastanawiajcie się nad tym - może Wam jest dane lepiej ogarnąć to rozumem, ja ogarniam tylko sercem.
*********************************************************************************
Maka Makowskiego znajdziecie tutaj:

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Kościół to my. Pamiętacie?

foto: Elfin Czy wszyscy już zapomnieliśmy o tym? Przeczytałam wczoraj artykuł Pawła Lisickiego " Europa nie jest drugim Rzymem ". Zanim poczytacie dalej, co chcę powiedzieć, przeczytajcie go. Nie jest długi. Nie napawa optymizmem, bo też sytuacja, w jakiej jesteśmy, nie nastraja do optymizmu. Bardziej chyba jednak od wymowy samego artykułu powaliły mnie niektóre komentarze.

Magda Prokopowicz

Miałam dziś jeszcze nawiązać do tematu modlitwy, bo kiedy pisałam dwa ostatnie posty, pojawiło się w mojej głowie kilka wspomnień i refleksji na ten temat. Jednak dzisiaj będzie zupełnie inny temat. O modlitwie jeszcze napiszę. Dlatego, że obejrzałam film dokumentalny, który bardzo mną poruszył, bardzo mnie wzruszył i bardzo dużo wciąż mi uświadamia. Nie mogę zapomnieć o jego bohaterce . O bohaterce, której już nie ma, która niedawno odeszła.

Co powiedział papież Franciszek

Przeglądając kilka dni temu Internet natknęłam się na taki news: Bóg nie ma magicznej różdżki. To słowa papieża Franciszka, w których odniósł się do związku pomiędzy teorią Wielkiego Wybuchu i teorią ewolucji, i istnieniem Boga. Krótko, treściwie i na temat chciałoby się powiedzieć. Nie będę streszczać, bo możecie przeczytać całość sami i sami wyciągnąć wnioski TUTAJ .