Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlam posty z etykietą STRONA GŁÓWNA

Święty Jan Paweł II

I już po kanonizacji. Mamy w niebie Orędownika, a właściwie dwóch...chociaż, mam wrażenie, że przynajmniej w Polsce, Jan XXIII został potraktowany bardzo po macoszemu, A szkoda, bo komuś takiemu jak ja, , która nie znałam Go i nie interesowałam się historią Kościoła przed Janem Pawłem II, taka wiedza bardzo by się przydała.

Wielka Lekcja

Tuż przed świętami przeglądałam Internet w poszukiwaniu jakiś ciekawych tematów na moje blogi ( bo oprócz tego, który właśnie czytacie prowadzę jeszcze jeden) , trafiłam na temat, który po prostu powalił mnie na kolana.

W Wielki Piątek

źródło: http://www.wikipaintings.org/ Przed nami najważniejszy dzień w całym roku - Wielki Piątek, dzień Męki Pańskiej. Tym razem nie mam tego uczucia, swoją drogą ciekawe dlaczego, ale przez kilka poprzednich lat, przez kilka poprzednich Wielkich Tygodni chodziłam ulicami i patrzyłam w twarze ludzi, których mijałam.

Jezus Cię kocha

Ponieważ mamy Wielki Post i najgorętszy okres przygotowań do Zmartwychwstania Pana,  to jeszcze raz dzisiaj kilka słów o spowiedzi. Nie będą to moje słowa, bo one są zbyt nieudolne, żeby opowiedzieć o wielkości tego Sakramentu, o tym, jak ważny on jest i że nie chodzi w nim tylko i wyłącznie o wyznanie naszych grzechów, a przede wszystkim o pojednanie z Jezusem. O zdobycie możliwości nowego życia u boku Pana. To będą słowa Pana Jezusa

Wiara - co to takiego

foto:  F-Kaneko To pytanie tak potężne, że nie powinnam się  z nim pewnie mierzyć i na pewno nie znajdę na nie odpowiedzi. A jednak to pytanie, które nie daje mi spokoju od jakiegoś czasu, dlatego mimo wszystko chcę się nad nim pozastanawiać. Czym jest wiara i dlaczego jedni ją mają, a inni nie? Od czego to zależy, że Bóg jednego dotyka, a kogoś innego zostawia samemu sobie? No właśnie czy aby na pewno zostawia sobie samemu?

Dzieci, a Wielki Post

foto:  dimitri_c  Niewierzący czy kontestujący naszą wiarę zarzucają nam, katolikom, że indoktrynujemy swoje dzieci. Że narażamy je na traumę każąc im słuchać historii o Męce Pańskiej. Nic nie szkodzi, że właściwie każda bajka, którą mogą oglądać w telewizjach różnej maści zawiera przemoc w takiej czy innej formie. To nic, że dzieciaki przesiadują godzinami przy komputerach grając w gry nie dla nich przeznaczone, w których krew leje się strumieniami. My indoktrynujemy swoje dzieci opowiadając im o tym, że Jezus tak bardzo kochał  i kocha nas wszystkich bez wyjątku, że zgodził się cierpieć tak bardzo, tak niewyobrażalnie, a w końcu umrzeć po to, żebyśmy my wszyscy mogli żyć wiecznie. Dobrze, oni w to wszystko nie wierzą, ale bardzo proszę: niech nikt mi nie opowiada, że ja robię krzywdę swoim dzieciom!

Moje ubezpieczenie na drodze - Bóg

fot:  jard_jard   Zawsze, kiedy wybieram się w podróż samochodem czy to jako kierowca czy jako pasażer, modlę się o szczęśliwą i bezpieczną podróż. Nie dlatego, że taki ze mnie kiepski kierowca, albo dlatego, że nie ufam temu z kim jadę. Modlę się, ponieważ w podróży zawsze może zdarzyć się coś niespodziewanego, a ja wierzę, że modlitwa do Boga Ojca daje mi większą gwarancję na to, że dojadę do celu i wrócę, niż jej brak. Wierzę, że kiedy oddam w opiekę Bogu siebie i tych, z którymi podróżuję, On mi tę opiekę zapewni. Tytuł tego posta to oczywiście taka mała przesada, żart, a jednak...

Wielki Post

foto: geckostamp W Środę Popielcową posypaliśmy głowy popiołem. Zaczął się Wielki Post, który ma nas doprowadzić do Wielkiego Tygodnia. Potem będziemy świadkami najpotężniejszego dowodu Miłości i Radości Zmartwychwstania Pana. Będziemy pościć czy będziemy udawać? Czy dorosły człowiek może sobie wyobrażać, że nie jedzenie słodyczy i nie słodzenie cukrem herbaty może czemuś służyć? ( bo czemuś ten Wielki Post ma przecież służyć) Nie, nie chcę negować - intencje z pewnością są jak najlepsze, ale tak się zastanawiam nad prawdziwym sensem tego Wydarzenia. Czy Bogu to, że nie zjemy czekolady jest potrzebne do czegoś? A może wolałby, żebyśmy w tym czasie poprawili swoje stosunki z rodziną lub pogodzili się z dawnym przyjacielem, albo nie korzystali z Facebooka w czasie pracy? Z tego coś dobrego może wyniknąć. Co wynika z postanowienia o nie zjadaniu słodyczy? Rozumiem, że to ćwiczenie silnej woli. Dzięki 40 dniom Wielkiego Postu powinniśmy być, stać się lepsi, ale równocze

Wierzę - nie gardzę nikim

fot.  mllepetite Na jednym z popularnych portali ukazała się recenzja najnowszej płyty Behemota, którego liderem jest Adam Darski. Bez obaw nie zamierzam tutaj recenzować płyty, bo jej nie słuchałam i nie wysłucham. jeśli już nawet nie ze względów ideologicznych, to choćby ze względów estetycznych - nie odpowiada mi po prostu taka muzyka i ten rodzaj śpiewu. Wspominam o niej jedynie z tego powodu, że znalazłam w niej zdanie, które sprowokowało w mojej głowie powrót myśli o tym, dlaczego pewni ludzie tak bardzo staraja się udowodnić nam katolikom, że jesteśmy głupsi, gorsi, naiwni i  itd.

Empatia - szkoda, że wielu nie wie co to takiego

fot.  creationc  Dzisiaj temat taki trochę odbiegający od tematyki tego bloga. Chociaż może jednak nie do końca? Czym jest empatia? Taki opis można znaleźć w Wikipedii: "  Empatia to umiejętność zrozumienia innych ludzi oraz zdolność współodczuwania z nimi ich uczuć i emocji. Jest to dar wczuwania się w sytuację innych ludzi i zrozumienia motywów nimi kierujących, jako źródeł ich decyzji i postaw. Empatia jest podstawową cechą umożliwiającą prawidłowy dialog zarówno na płaszczyźnie interpersonalnej jak i ogólnospołecznej. Brak empatii u spierających się oponentów powoduje polaryzację stanowisk oraz ich zaostrzenie do stopnia uniemożliwiającego rozwiązanie konfliktu w sposób inny niż siłowy. Zdolność odczuwania empatycznego, jako podstawa zrozumienia oponentów jest wstępem do wybaczenia. Osoby empatyczne dzięki znakomitemu wczuciu się w sytuację i psychikę innych stron mają zdolność rozwiązywania konfliktów, w związku z czym często pełnią rolę mediatorów. Osoby pozbawione

Uwierz w cuda

Całkiem przypadkiem trafiłam kilka dni temu na bardzo fajną rozmowę. Właściwie są to dwie rozmowy, ale mnie bardziej chodzi o tę z panią Elżbietą Ruman, autorką książek, dzienikarką, twórczynią programów telewizyjnych. Panią Małgosię Kożuchowską bardzo lubię, ale naprawdę zafascynowała mnie pani Elżbieta, której nie znałam wcześniej.  Sposób, w jaki się zachowuje i mówi o sprawach niezwykłych, no i to przede wszystkim jaką napisała książkę. Nie przeczytałam jeszcze "Dotyku nieba"  , bo jestem świeżo po obejrzeniu filmu, ale na pewno to zrobię. Dzielę się od razu, bo szkoda czekać. Bo warto poznawać takich ludzi i słuchać i czytać, co mają do powiedzenia. A jak przeczytam książkę, na pewno nie omieszkam podzielić się swoimi wrażeniami. Tymczasem, wielu wzruszeń wszystkim życzę podczas oglądania filmu.

Jak Ojciec mnie posłał, tak i ja was posyłam (J 20, 21)

fot.  tome213 Ciężki temat, ale co zrobić - istnieje, bez sensu więc byłoby udawać, ze wszystko jest w porządku. Tym bardziej, że od jakiegoś czasu, pewnie za sprawą nagłaśniania licznych przypadków przez media, zaprząta moje myśli bardziej niż bym chciała. Pedofilia wśród księży. Przez długi czas starałam się tego tematu unikać. Nie śledziłam pojawiających się wciąż nowych wiadomości. Bałam się tego tematu - z jednej strony miałam ciągle wrażenie jakby pewne sprawy były wyciągane na siłę - pojawiali się nagle ludzie, którzy opowiadali jak to przed 50-ciu laty byli molestowani przez księdza, wiele spraw było w nieskończoność wałkowanych. Zaczął się kształtować taki obraz zgnilizny wszechobecnej w Kościele, która jakoby jest normą. Z drugiej strony nie byłabym w stanie w żaden sposób bronić kościoła w przypadku jakiejkolwiek dyskusji.

Ja mam szczęście do ludzi

fot:   ba1969 W życiu, jak to w życiu - przychodzi moment, kiedy kłopoty Cię dopadają, choćbyś nie wiem jak kombinował. No musi tak być. Kiedy jest zbyt długo dobrze, kiedy wszystko układa się p naszej myśłi, nasze stosunki z ludźmi, z najlbliższymi są wspaniałe, w pracy wszystko gra, mamy to, co chcemy mieć - nagle okazuje się, że moglibyśmy mieć przecież więcej, a w pracy mogłoby być lepiej, nasze marzenia powinny się szybciej realizować... Po prostu, kiedy nie mamy kłopotów, nie dostrzegamy jak wielkie mamy szczęście.

"Somewhere the rainbow"

fot: bertvthul Pewnie jeszcze wszyscy pamiętamy wydarzenia z 11 listopada z Warszawy. Myślę oczywiście o wydarzeniach związanych z tęczą na Placu Zbawiciela. Została spalona, nie pierwszy raz zresztą. Dlaczego tak się stało? Bo tęcza z Placu Zbawiciela utożsamiana jest z ruchem gejowskim.

Postanowienia noworoczne?

Minęły święta. Już po. Zawsze dotąd odczuwałam po nich smutek. Tym razem nie. Coś się zmieniło. Od kilku dni moim największym zmartwieniem, zadaniem, bardzo poważną próbą jest zachować ten stan umysłu i duszy, jaki udało mi się uzyskać przed, w trakcie, a nawet już po Świętach.

Święta to trudny czas?

fot: plrang Święta już tuż tuż. Przygotowania trwają. Dla jednych to będą przygotowania duszy i serca w pierwszej kolejności, dla innych wysprzątanie domu na błysk, zrobienie zakupów i prezentów w "świątecznej atmosferze" centrów handlowych. Uff, jak ja tego nie lubię, dobrze, że istnieje Internet i możliwość robienia w nim zakupów:-) Każdy przygotowuje się do świąt na swój sposób i sam najlepiej wie, jak powinien to robić. Ja dzisiaj chciałam napisać o czymś innym.

Krzyż w sejmie

Staram się zawsze zrozumieć ludzi pokroju pana Armanda Ryfińskiego i jego kolegów z  Twojego Ruchu, którym Krzyż na sejmowej ścianie narusza dobra osobiste. Z powodów oczywistych taka dyskusja jest dla mnie bardzo przykra, ale rozumiem, że w Polsce nie wszyscy ludzie wyznają tę samą religię, co ja, że są ludzie, którzy nie wyznają żadnej religii poza uwielbieniem dla własnej osoby (przepraszam za tę złośliwość, ale czasem takie właśnie wrażenie odnoszę słuchając zwłaszcza kolegów pana Palikota), że są w Polsce ludzie, którzy uważają, że krzyż powinien wisieć w Kościele, bo żyjemy w Państwie świeckim.

Malowany welon - kiedy spotkasz Boga, nic nie jest już takie jak wcześniej

Przeczytałam książkę pt. " Malowany welon " Williama Somerset'a Maugham'a brytyjskiego pisarza z przełomu XIX i XX w. Jak mi się zdarza dosyć często, nie była to lektura zaplanowana, książkę pożyczyła mi koleżanka. Nie wiedziałam nic na temat autora, na temat samej książki, a okazuje się, że była zekranizowana. W filmie z 2006 r. pod tym samym tytułem wystąpili m. in. Edward Norton i Naomi Watts. Zdaje się jednak, że ekranizacja nieco różni się od pierwowzoru literackiego. Książki pewnie nie polecałabym dla jej walorów literackich - czyta się ją dosyć ciężko, zwłaszcza na początku, później już, kiedy historia wciągnie, jest lepiej. Polecam ją jednak jako kolejny przykład na potwierdzenie mojej myśli z tytuły bloga, że każdy szuka Boga.

Jeszcze kilka słów o Adwencie

fot: mzacha Postanowiłam się trochę zatrzymać jednak przy Adwencie, bo czuję, że nie mogę i nie chcę po raz kolejny przeżyć tego czasu byle jak. Adwent to z jednej strony czas wyjątkowy, a jednocześnie, jakby się tak nad tym dobrze zastanowić, właściwie niczym się nie różni, albo nie powinien się różnić od całej reszty roku w sferze zachowań i stosunku do Boga i ludzi. Bo na czym ma polegać przygotowanie się na narodziny Jezusa? Na byciu blisko, na obecności, modlitwie, pomaganiu, wspieraniu. Tacy powinniśmy być zawsze, albo przynajmniej starać się o to, by takimi być. W Adwencie jednak chodzi o to, żeby być bardziej świadomie, z konkretną intencją.

Mój kolejny Adwent

fot: huhu Ile Adwentów już przeżyłam w swoim życiu? Ile razy miałam szczerą chęć przygotowania się wewnętrznego na narodziny Pana Jezusa i ile razy mi się to nie udało? I co właściwie mi przeszkadzało? Nadmiar pracy, nadmiar obowiązków, brak wewnętrznej dyscypliny, nadmiar innych, dodatkowych zajęć?